W dzisiejszym wpisie przedstawię Wam recenzję kremu z kolagenem, którego używałam najczęściej po zabiegach światłem e-light na które zdecydowałam się pod koniec sierpnia. Liczyłam na lekkie złagodzenie przesuszenia skóry. Jak się spisał? Zapraszam.
Od producenta:
Niesamowity Biomimetyczny Krem Ciekłokrystaliczny AteloKREM MC2 pierwszy krem na świecie, który łączy ze sobą trzy przełomowe odkrycia w jednym produkcie: biomimetykę, układ ciekłokrystaliczny oraz atelokolagen w służbie kosmetologii. Atelokrem w warstwie rogowej niweluje zmarszczki, odżywia i nawilża.
Tetrahydropiperyna (THP) zawarta w kremie jest stabilizowaną pochodną alkaloidów piperyny pochodzących z owoców czarnego pieprzu, która wzmacnia przenikanie skóry.
ATELOKREM MC2 równoważy spadki energii poprzez codzienne budzenie i wzmacnianie metabolizmu komórkowego.
Pomaga skórze zestresowanej, zmęczonej i narażonej na szkodliwe działanie środowiska.
ZALETY:
– pierwszy na świecie krem łączący ze sobą trzy przełomowe odkrycia w jednym produkcie: biomimetykę, układ ciekłokrystaliczny oraz atelokolagen, wzbogacone o biorewitalizator MC2 – saponiny żeńszenia, polifenole jagód acai oraz alkaloidy piperyny
– oleosomowa struktura bazowa kremu jest idealnie zgodna z fizjologią skóry
– to lekki krem 24 – godzinny (całodobowy) – składniki aktywne są podawane w równomierny sposób całą dobę „skóra pod kroplówką” inteligentna formuła tego kremu sprawia, że jest on skuteczny przy każdym rodzaju skóry i w każdym wieku kobiety.
Opakowanie:Krem zamknięty został w bardzo wygodnym słoiczku o pojemności 50 ml. Nie będę udawać, że wolałabym żeby krem znajdował się w opakowaniu z pompką. Ostatnio używałam głownie kosmetyków w takich opakowaniach i doceniłam bardzo takie rozwiązanie. Szata graficzna opakowania jest bardzo elegancka, dominuje kolor biały i złoty.
Krem jest dostępny głównie w sklepach internetowych, ja zapłaciłam za mój słoiczek 220 zł.
Konsystencja/Zapach:
Krem ma na pierwszy rzut oka dosyć gęstą konsystencję. Jednak po wklepaniu w skórę, okazuje się, że krem ma bardzo lekką konsystencję, która szybko się wchłania i doskonale nadaje się po makijaż.
Zapach kremu jest bardzo delikatny i świeży.
Moja opinia:
Jak już wspomniałam kremu używałam gównie ze względu na zabiegi światłem e-light, na które zdecydowałam się z powodu trądziku. Po takim zabiegu skóra była trochę zaczerwieniona i miejscami bardziej przesuszona i kosmetyczka poleciła mi produkt z kolagenem. Na ten konkretny krem zdecydowałam się z polecenia koleżanki. Kremu używałam głównie na dzień, ponieważ bardzo dobrze współgrał z minerałami. Pojemność 50 ml wystarczyła mi na około 5 miesięcy w miarę regularnego stosowania.
Od razu mogę powiedzieć, że z kremem bardzo się polubiłam. Po pierwsze jak już wspomniałam bardzo dobrze spełniał się w roli bazy pod minerałami, które bardzo fajni się do niego ,,przyczepiały". Po drugie krem łagodził podrażnienia, skóra dzięki niemu dosyć szybko się regenerowała. Krem radził sobie również z przesuszeniem skóry. I po każdym takim zabiegu sprawiał, że skóra stawała się coraz bardziej nawilżona.
Krem nie zapchał mojej skóry, nie spowodował żadnego wysypu niedoskonałości.
Podsumowując,Moja skóra polubiła się z tym kremem. Na pewno jeszcze go kupię , bo warty jest swojej ceny.
Nie słyszałam wczesniej o tym kremie . Fajnie ze się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że nie spowodował wysypu nieprzyjaciół :)
OdpowiedzUsuńAle ma super konsystencję :)
OdpowiedzUsuń"Pomaga skórze zestresowanej, zmęczonej i narażonej na szkodliwe działanie środowiska." - wydaje się to być idealny krem dla mnie :D
OdpowiedzUsuńDobry kosmetyk, skoro nadawał się na podrażnioną zabiegami cerę.
OdpowiedzUsuńDla mnie ten krem byłby idealną opcją do stosowania na noc. Przy takiej dużej wydajności musiałabym się z kimś podzielić :)
OdpowiedzUsuńZ Colway miałam kiedyś odżywkę do włosów, ale była bublem.
OdpowiedzUsuńNie znam tego kremu. Oj, cena wysoka bardzo.
OdpowiedzUsuńMarkę kojarzę tylko z recenzji, ale tego kremu nie widziałam :P
OdpowiedzUsuńNie znałam wcześniej tego kremu.
OdpowiedzUsuńMnie już kusi słowo "ciekłokrystaliczny":)
OdpowiedzUsuńO marce czytałam już wiele dobrego :-) ale ta nazwa kremu.. ha ha ha.. aż nie wiadomo o co chodzi :-D grunt, że się sprawdził, a już w szczególności pod minerały, bo znaleźć odpowiednią pielęgnację pod nie wcale nie jest łatwo :-)
OdpowiedzUsuńHej Kochana ! ;-* Przepraszam że mnie tu ostatnio nie było ;-( Ale brak czasu na wszystko ;(
OdpowiedzUsuńPostaram się nadrobić Twojego i swojego bloga ! :*
Nie znam kremiku ;-( ale ma eleganckie opakowanie :)
Nie słyszałam wcześniej o tym kremie.
OdpowiedzUsuń