Atrederm
Atrederm to prawdziwy killer zaskórników. Używam go już od dwóch lat i choć przez około 8 miesięcy nie widziałam prawie żadnych efektów, prócz bardzo przesuszonej, zaczerwienionej skóry, odstających skórek i okropnego wysypu to postanowiłam wytrwać w kuracji minimum rok. To był bardzo ciężki okres, bo żaden mocniejszy makijaż nie wchodził w grę, bo zaraz wszystko suche skórki były podkreślone, a zarazem skóra miała tak brzydki koloryt miejscami czerwona, a miejscami aż biała od przesuszenia, a do tego pełno pryszczy, że bez podkładu ciężko było wyjść z domu. Jednak po roku zaczęło w końcu dziać się coś pozytywnego. Wysyp niedoskonałości ustąpił Skóra zaczęła nabierać ładnego kolorytu. A teraz po półtora roku kuracji zaskórniki mogę policzyć na jednej ręce. Śmiało stwierdzam, że tretinoina jest bezlitosna wobec zaskórników. Nieważne, czy zaskórnik jest otwarty czy zamknięty na wszystkie działa tak samo.
Na początku kuracji stosowałam Atrederm 3 razy w tygodniu, teraz 1 raz w tygodniu, chyba, że mogę sobie pozwolić na większe łuszczenie wtedy 2 razy w tygodniu. Dodatkowo w walce z zaskórnikami wspomagam się innymi kosmetykami,
Maseczki
Maseczki to wspaniałe uzupełnienie pielęgnacji skóry. U mnie zdecydowanie rządzą glinki. Najbardziej lubię te z Fitokosmetik, ale jestem również otwarta na nowe marki. Glinki nie tylko natychmiast oczyszczają skórę to dodatkowo matują, wyrównują koloryt, wyciszają wszelkie niedoskonałości.
Czarna glinka
Według mnie czarna glinka to najlepsza maska oczyszczająca. Pozostawia skórę dokładnie oczyszczoną, matową o wyrównanym kolorycie. Używam jej raz w tygodniu i efektem cieszę się kilka dni. Potem zaczynają pojawiać się pojedyncze zaskórniki. Jednak muszę wspomnieć o tym, że zanim zaczęłam używać Atrederm to maska dawała raczej chwilowy efekt czystej skóry.
Glinka Multani Mitti
Glinka ta oprócz tego, że bardzo dobrze oczyszcza skórę to dodatkowo pięknie zwęża pory i matuje skórę. Dzięki niej skóra wygląda promiennie i zdrowo. Kwasy
Jesień to dla mnie najlepszy moment by do pielęgnacji cery dorzucić kwasy.
Kwasy pozwalają na głębszą penetrację skóry, stymulują odnowę komórkową oraz poprawiają syntezę kolagenu i elastyny.Skóra po takiej kwasowej kuracji staje się gładsza, nawilżona, rozjaśniona i elastyczna. Zmarszczki są spłycone a blizny wygładzone. Wszelkie przebarwienia są zdecydowanie jaśniejsze. Kwasy mają również wpływ na redukcję wydzielania sebum oraz oczyszczenie i ściągnięcie porów. Działają także antybakteryjnie i przeciwzapalnie. Dzięki nim skóra jest oczyszczona i odświeżona.
Płyn eksfoliujący z 2% kwasem salicylowym
O tym toniku głośno było niedawno w blogosferze. Jest to kosmetyk, które idealnie rozprawia się z wszelkimi niedoskonałościami na mojej skórze. Dzięki niemu giną w ekspresowym tempie a nowe pojawiają się teraz rzadziej. Płyn nie potęguje łuszczenia, więc bez obaw mogę go używać przy równoczesnej kuracji Atredermem.Urządzenie do peelingi kawitacyjnego
A raz w tygodniu urządzam mojej skórze ,,domową" wizytę u kosmetyczki, a wszystko za sprawą tego niepozornego urządzenia, dzięki któremu mogę oczyszczać swoją skórę bez wychodzenia z domu. Peeling kawitacyjny to metoda oczyszczania skóry, która polega na wtłaczaniu w skórę bąbelków wody, które wraz z wszelkimi zanieczyszczeniami usuwane są na zewnątrz.
Zabieg jest całkowicie bezbolesny, a naprawdę działa. Skóra jest po nim bardzo dobrze oczyszczona i odświeżona. Polecam.
A Wy macie jakieś sprawdzone kosmetyki na dogłębne oczyszczenie skóry z zaskórników?
Post opublikowany dla Kobiece porady, gdzie możecie znaleźć więcej kosmetycznych porad.
Ciekawe sposoby, o niektórych słyszę pierwszy raz :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
BLOG
INSTAGRAM
MAseczki to podstawa u mnie ale te nawilżające :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za to, że wytrwałaś z produktem Atrederm przy takich skutkach. Dobrze, że warto było :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis, choć nie znam tych produktów.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
nie znam Twoich produktów, ale ogólnie maseczki czy glinki bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko robię maseczki, ale staram się to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńGlinki używam bardzo często i bardzo je lubię, urozmaicając ją o jakieś składniki.
OdpowiedzUsuńAtrederm mnie zaciekawił, choć szkoda że tak długo trzeba czekać na efekty.
OdpowiedzUsuńCzarna glinka to prawdziwy czarny koń wśród glinek :)
OdpowiedzUsuńGlinki i kwasy bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńNa peelingu kawitacyjnym byłam w salonie kosmetycznym - mega przyjemny i skuteczny zabieg :) Glinki bardzo lubię, ale czarnej jeszcze nie stosowałam, u mnie rządzą biała, zielona i żółta.
OdpowiedzUsuńJa z glinek miałam tylko z Marion w saszetce. Chętnie wypróbowałabym też innych. Może uda się kiedyś :)
OdpowiedzUsuńCzarnej glinki jeszcze nie miałam. Ja ogólnie używam maseczki oczyszczające, peelingi, żele i inne produkty oczyszczające :) na szczęście aż tak bardzo nie wymaga oczyszczania :)
OdpowiedzUsuńTwoje kosmetyki to dla mnie czysta abstrakcja. Nigdy nic nie znam :P
OdpowiedzUsuńAtrederm jest genialny ale na mojej twarzy działa tylko mocniejszy % ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam za wytrwałość w stosowaniu kosmetyku, ja po tych pierwszych efektach pewnie bym odpuściła. Też bardzo lubię stosować glinki
OdpowiedzUsuńBędę musiała chyba wypróbować ten pierwszy produkt. U mnie na zaskórniki nic nie działa :(!
OdpowiedzUsuńyollowe.blogspot.com
Właśnie zakupiłam Atrederm o tym samym stężeniu co Twój :) Kiedyś mi się sprawdził w walce z trądzikiem, więc mam nadzieję, że pomoże mi i tym razem, ale na stałe :)
OdpowiedzUsuń