1. Ulubiony kosmetyk
Mizon- cytrynowy peeling enzymatyczny
Peeling aplikujemy na oczyszczoną lecz osuszoną skórę twarzy.
Dlatego ja najpierw myłam skórę zwykłym żelem do twarzy, osuszałam ją
ręcznikiem i aplikowałam dwie pompki peelingu, które wystarczają na
dokładne umycie skóry twarzy. Po chwili takiego masażu skóry pod palcami wyczuwamy delikatne grudki martwego naskórka.
Na początku byłam bardzo zdziwiona, nie wiedziałam co to i nawet
pomyślałam, że to z samego peelingu wydzielają się jakieś kuleczki
peelingujące.Jednak poczytałam trochę na innych blogach i okazało się,
że z peelingiem jest jak najbardziej wszystko w porządku a to właśnie
tylko mój naskórek.
A jakie jest działanie peelingu? Otóż po takim zabiegu skóra twarzy jest idealnie oczyszczona, gładka i miękka. Po regularnym stosowaniu peelingu skóra nabiera ładniejszego kolorytu, jest bardziej rozjaśniona.
Wszelkie kosmetyki, które aplikujemy po takim zabiegu zdecydowanie
lepiej się wchłaniają. Ja lubię uraczyć wtedy skórę jakimś dobrym,
odżywczym serum.
Peeling nie podrażnia ani wysusza skóry, jest dla niej bardzo delikatny.
2 Ulubiona książka
Magdalena Witkiewicz- Czereśnie zawsze muszą być dwie
To moje pierwsze spotkanie z prozą Pani Magdaleny Witkiewicz. Pierwsze,
ale na pewno nie ostatnie. "Czereśnie zawsze muszą być dwie" to powieść
o niesamowicie ciekawej i urzekającej fabule. Niezwykle ciepła,
klimatyczna, trochę zaczarowana i niekiedy wręcz baśniowa. Pachnąca
świeżo upieczonym ciastem, wanilią i czekoladą.Wiele w niej
interesujących i mądrych sentencji życiowych.
Książka o emocjach, wyjątkowej miłości i skomplikowanych losach ludzkich. Czasem życie daje nam szansę, a my za późno ją dostrzegamy. A czasem trzeba żyć chwilą. Łapać szczęście szybko w dłonie, bo drugi raz życie może nam nie dać szansy i marzenie, które było w zasięgu ręki, może ulecieć niczym motyl. Każda rzecz jaka dzieje się w naszym życiu jest po coś. Życie to przede wszystkim relacje między ludźmi. I nasza przyszłość zależy od tego obok kogo właśnie stoimy. Tak jak drzewa czereśni muszą rosnąć obok siebie aby wydać owoce, tak ludzie muszą się kochać, by ich wspólna droga przez życie miała sens....
Książka o emocjach, wyjątkowej miłości i skomplikowanych losach ludzkich. Czasem życie daje nam szansę, a my za późno ją dostrzegamy. A czasem trzeba żyć chwilą. Łapać szczęście szybko w dłonie, bo drugi raz życie może nam nie dać szansy i marzenie, które było w zasięgu ręki, może ulecieć niczym motyl. Każda rzecz jaka dzieje się w naszym życiu jest po coś. Życie to przede wszystkim relacje między ludźmi. I nasza przyszłość zależy od tego obok kogo właśnie stoimy. Tak jak drzewa czereśni muszą rosnąć obok siebie aby wydać owoce, tak ludzie muszą się kochać, by ich wspólna droga przez życie miała sens....
Książka Magdy Witkiewicz jest super. Potwierdzam.
OdpowiedzUsuńNawet nie jestem w stanie sobie przypomnieć kiedy ostatni raz używałam zapachu Puma :) minęło sto lat!
OdpowiedzUsuńoooo super, właśnie szukam dobrego i wyjątkowego peelingu enzymatycznego, muszę poznać ten cytrynowy
OdpowiedzUsuńNie znam Twoich ulubieńców ;)
OdpowiedzUsuńZ żadnym z tych produktów nie miałam jeszcze styczności.
OdpowiedzUsuńniestety nic nie znam :)
OdpowiedzUsuńWszystko dla mnie nowe ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńKsiążkę chętnie bym przygarnęła
OdpowiedzUsuńDużo książek M. Witkiewicz przeczytałam i musze powiedzieć, że są super.
OdpowiedzUsuńPeeling mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten zapach pumy lubiłam go używać ale do ulubionych zapachów nie trafił :)
OdpowiedzUsuńCo do książki, to przeczytałam dwa tytuły Witkiewicz i się zniechęciłam :) więc trochę minie nim dam jej trzecią szansę :)
OdpowiedzUsuńTą książkę mam ochotę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńO, miałam ten cytrynowy peeling enzymatyczny z Mizona i również bardzo się z nim polubiłam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na koreańskie rozdanie u Sakurakotoo ❀ ❀ ❀
Zainteresowałaś mnie peelingiem :)
OdpowiedzUsuńO same nowości, peeling wydaje się bardzo ciekawy, zachęciłaś do testowania. :)
OdpowiedzUsuńNie znam niczego z Twoich ulubieńców, ale chętnie wypróbowałabym zapach z pumy :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym peelingiem! Może na jesień bym go sobie sprawiła. Gdzie kupiłaś? :)
OdpowiedzUsuńPeeling enzymatyczny zaciekawił mnie jakiś czas temu, wody od Pumy używałam kiedyś namiętnie razem z Mamą - wypróbowałyśmy chyba wszystkie nuty zapachowe.
OdpowiedzUsuńPiękne licealne czasy ;)
Z twórczością Pani M. Witkiewicz mam w planach się zapoznać, może nawet na dniach :)
ciekawi mnie ten zapach pumy:)
OdpowiedzUsuńTa Puma jest przyjemna taka rzęska
OdpowiedzUsuńO tym peelingu słyszę po raz pierwszy i bardzo mnie on zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńnie znam ;(
OdpowiedzUsuńNie znam niczego, ale fajnie przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńnie znam Twoich ulubieńców kosmetycznych, natomiast książki Magdy Witkiewicz znam, właśnie czytam "Po prostu bądź".
OdpowiedzUsuńPeelingu nie znam, ale cytrynowy i enzymatyczny, to coś dla mnie. Pumy kiedyś kupowałam nałogowo :P A Czereśnie są absolutnie cudowne :D
OdpowiedzUsuń