Od jakiegoś czasu,jestem wielką fanką peelingów. Póki co moim ulubieńcem jest Balea Totes Meer Salz Öl Peeling, jednak cały czas testują nowe i szukam jego następcy, ze względu na słabą dostępność. Dzisiaj na warsztat pójdzie peeling z Joanny o zapachu pomarańczy i zielonego jabłuszka. Pewnie większość z Was go zna, ale mimo wszystko postanowiłam Wam dzisiaj przedstawić własne spostrzeżenia na jego temat. Skupię się głównie na jednym wariancie zapachowym- pomarańcza, ponieważ w działaniu oba peelingi są niemal identyczne. Jesteście ciekawe? Zapraszam do recenzji :)
Od producenta:
Poczuj fascynujący aromat soczystej maliny( lub brazylijskiej mandarynki). Spraw by rytuał pielęgnacji twojego ciała był przyjemny i energizujący,aby przywodził na myśl najsłodsze wspomnienia Peeling doskonale usuwa zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka. Sprawia, że ciało staje się doskonale wygładzone i odświeżone.
Skład:
Aqua, Polyethylene Sodium Laureth Sulfate(sls),Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Parfum, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer ,Disodium Laureth Sulfosuccinatesub , Coco-Glucoside ,Glyceryl Oleate(oleinian glicerylu ), Xanthan Gum, Triethanolamine , Polyquaternium-7, Propylene Glycol(glikol propylenowy, Rubus Idaeus Extract, Disodium EDTA, Benzyl Alcohol, DMDM Hydantoin , Methylchloroisothiazolino, Methylisothiazolinone, CI:45100, CI:16255
Opakowanie:
Peeling znajduje się w plastikowej, przezroczystej butelce, o pojemności 200 g. Butelka stoi do góry nogami czyli na dozowniku.Dzięki czemu wszystko ładnie nam spływa i nie ma problemu z wydobyciem produktu. Jego cena wynosi około 8zł.
Konsystencja/ Zapach:
Peeling ma dość rzadką konsystencje, ale bardzo dobrze nakłada się i rozprowadza po skórze. Bardzo dobrze wyczuwalne są drobinki peelingujące. Kolor i zapach wersji pomarańczowej doskonale oddają właściwości prawdziwej, świeżej pomarańczy, kolor jest żywo pomarańczowy, a zapach prawdziwie pomarańczowy. Podobnie w przypadku zielonego jabłuszka, peeling ma intensywny jabłkowy zapach i piękny zielony kolor ;)
Moja opinia:
Peelingu używałam około 2 razy w tygodniu i muszę, że za każdym razem jego używanie było dla mnie prawdziwą rozkoszą. W całej łazience unosił się jego piękny, intensywny zapach. A co jeśli chodzi o działanie? To może nie jest to jakiś super- mocny zdzierak, ale zawsze po jego użyciu czułam, że skóra jest bardzo gładka i dokładnie oczyszczona. Peeling nie pozostawia tłustego filmu, co pewnie dla większości z Was jest plusem, ale ja akurat to lubię o tu mi to trochę przeszkadzało. Czułam mały niedosyt.
Podsumowując, Peeling bardzo dobrze się sprawdził. Nada się do codziennego użytku, ponieważ nie jest to mocny zdzierak. A peeling ma tak niską cenę, że warto go wypróbować ;)
Nigdy jeszcze nie spotkałam się z tymi peelingami stacjonarnie, a szkoda, bo chętnie wsadziłabym je do koszyka ;)
OdpowiedzUsuńNatalia są w Naturze :)
Usuńmiałam kilka peelingów z joanny :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten pomarańczowy peeling i sobie go bardzo chwaliłam :) muszę wypróbować ten jabłkowy tylko może bliżej wiosny, teraz mam ochotę na jakiś o zapachu cynamonu, czekolady :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych peelingów. Faktycznie szkoda, że nie pozostawiają filmu bo zaczęłam je akceptować i pewnie by mi tego brakowało ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię peelingi, te z Joanny też :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te peelingi :)
OdpowiedzUsuńMiałam pomarańczowy i są fajne za taką cenę. :-)
OdpowiedzUsuńDla mnie peeleng tylko z kawy ;) nigdy nie kupuję ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś lubiłam takie peelingi ;)
OdpowiedzUsuńZnam te peelingi. Tylko kupuję w tych bardziej spłaszczonych opakowaniach:)
OdpowiedzUsuńJak zobaczę ich w sklepie to kupie jeden :)
OdpowiedzUsuńCzas zainteresować się tymi kosmetykami :) Wcześniej nigdzie ich nie spotkałam...
OdpowiedzUsuńUwielbiam je i dobrze wspominam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zapach tej mandarynkowej wersji :)
OdpowiedzUsuńmam ochotę na te peelingi choćby dla samego zapachu, bo ja lubię jednak mocne zdzieranie
OdpowiedzUsuńTych nie miałam, ale miałam kawowy i bardzo lubiłam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś bardzo intensywnie pachniał. Działanie było przyzwoite. :)
OdpowiedzUsuńTen pomarańczowy musi być super :) Chętnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam tych peelingów, ja stosuje peeling naturalny własnej roboty :)
OdpowiedzUsuńmuszę sprawdzić je u siebie :)
OdpowiedzUsuńLubię te peelingi, a zapachy mają bajeczne :)
OdpowiedzUsuńUżywałam kiedyś tych w małych opakowaniach i dobrze je wspominam, na te również muszę się skusić :)
OdpowiedzUsuńKiedyś podkradałam siostrze ananasowy, śliczny miał zapach :)
OdpowiedzUsuńSama nie miałam jeszcze tych peelingów ;)
Bardzo lubię peelingi Joanna :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię peelingi z tej serii ;). Miałam już kilka wersji zapachowych ;)
OdpowiedzUsuńLubię tego typu produkty w tak fajnej cenie. Skoro są ok to po co przepłacać :>
OdpowiedzUsuńuwielbiam mocne zdzieraki :3!
OdpowiedzUsuńbardzo je lubię :) często kupuję malutkie opakowania z myślą o podróży :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię peelingi Joanny, zapach mandarynkowego uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńJa myślę, że peelingi z joanny są bardzo dobre :) Mają przepiękne zapachy :)
OdpowiedzUsuńOooo ten jabłkowy bym wypróbowała :D
OdpowiedzUsuńTych peelingów nie miałam, ale te inne z Joanny lubię :)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka jego wersji, całkiem przyjemy :)
OdpowiedzUsuńStosowałabym te peelingi częściej , skoro nie są zbyt mocne.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś parę jego wersji, fajny kosmetyk za nieduże pieniądze:)
OdpowiedzUsuńMuszę go kupić na te dni, gdy nie mam nic czasu, a moja skóra wymaga przynajmniej odrobiny peelingu. Sądzę, że będzie dużo łatwiejszy w użyciu niż większość produktów w słoiczkach.
OdpowiedzUsuńKuszą oba, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńLubie te peelingi i na mandarynkę mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńLubię ich zapachy ;)
OdpowiedzUsuńna wersję z mandarynką chętnie bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja dla lubiących takie cudeńka :) Ja jakoś nigdy nie mam ochoty na taki peeling do ciała. Buziak :*
OdpowiedzUsuńnie miałam peelingów Joanny w tej wersji,ale tylko te malutkie
OdpowiedzUsuńmiałam takie cudeńka :)
OdpowiedzUsuńMiałam wersję ananasową i bardzo ją lubiłam, ale coś czuję, że te wersje mogłyby mi bardziej przypaść do gustu :)
OdpowiedzUsuńja z tej serii miałam peeling malinowy, fajny był i niesamowicie pachniał.
OdpowiedzUsuńPeelingi intensywnie pachną :) ja bardzo lubię kawowy w takiej małej butelce.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię PEELINGI z tej serii :)
OdpowiedzUsuńBardzo je lubię, szczególnie ten pomarańczowy:P
OdpowiedzUsuń