Chciałam Was dzisiaj zaprosić na recenzję niebieskiej glinki peelingującej. Testowanie glinek stało się chyba moją manią ;)
Od producenta:
Glinka Błękitna jest idealną substancją oczyszczająca i złuszczającą. Skutecznie usuwa zaczerwienienie. Maska z błękitnej glinki nasyca skórę mineralnymi solami i mikroelementami, wygładza niewielkie zmarszczki, odmładza skórę oraz czyni ją bardziej sprężystą i elastyczną. Kompresy z błękitnej glinki są efektywnym środkiem do walki z procesami starzenia skóry. Bajkalska glinka to niezbędny i naturalny środek do ochrony piękna i młodości skóry. Zastosowanie Do pielęgnacji skóry twarzy i ciała.
Opakowanie:
Stanardowo opaokwanie zawiera 100 g glinki, 2 woreczki, w tym wypadku z folii po g proszku. Już nie raz wspominałam, że taka forma pakowania mi ni odpowiada, bo bardzo łatwo jest wysypać glinkę, dlatego wsupuję ją do normalnego, odkręcanego pudełeczka.
Cena glinki to około 8zł.
Konsystencja/ Zapach:
Glinka ma postać bardzo dobrze zmielonego proszku. Po zmieszaniu z wodą powstaje idealnie gładka masa, która bardzo dobrze rozprowadza się po skórze. ma bardzo ładny zapach, co mnie zadziwiło, bo inne glinki, które stosowałam były praktycznie bezwonne.
Glinkę stosowałam ja oraz moja mam, ponieważ niebieska wersja przeznaczona jest w szczgólnośći do skóry dojrzałej. Ja używałam jej głownie na jej działanie peelingujące, byłam ciekawa jaki efekt dzięki temu można osiągnąć.
Glinkę mieszałyśmy z wodą w proporcji 1:1, dodatkowo dodając 3 kropelki oleju z orzeszków brazilijskich. Tak przygotowaną maskę nakładałyśmy na oczyszczoną skórę twarzy, około 2 razy w tygodniu. Największe efekty maseczka przyniosła mojej mamie. Znacznie wygładziła jej twarz, oczyściła skórę (moja mama ma skórę tłustą, zaskórnikową). Jej cera stała stała się miękka i wygląda na wyraźnie młodszą. Moja mam jest bardzo zadowolona z efektów.
U mnie efekty nie są tak widoczne. Glinka na pewno bardzo dobrze oczyszcza skóre, wyrównuje jej koloryt, delikatnie rozjasnia, nie wycisza zmian trądzikowych, ale od tego mam cały tabun nnych kosmetyków, więc z jej działania jestem bardzo zadowolona.
Podsumowując,Bardzo polcam niebieską glinkę, szczególnie osobom ze skórą dojarzałą, zwiotczałą. Glinka na pewno pomoże Wam poprawić jej wygląd.
Lubię glinki tej firmy i ogólnie glinki kocham miłością niezmienną.Niebieskiej jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńŚwietna, kocham glinki :)
OdpowiedzUsuńoooo, tej glinki, akurat nie używałam, choć ostatnio jak byłam w sklepie to nawet ją miałam w ręce, ale w końcu nie kupiłam. następnym razem!
OdpowiedzUsuńBłękitna brzmi zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńMoże i moja mama będzie zadowolona z efektów :)
OdpowiedzUsuńNigdy jej nie miałam, ale kusisz :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię glinki w pielęgnacji cery. Miałam kiedyś błękitną glinkę i byłam z niej zadowolona ;) Teraz używam czarną i też jest przyjemna ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam glinki ale niebieskiej jeszcze nue poznalam :) też polubiłabym ją za peelingujące działanie
OdpowiedzUsuńJesszcze nigdy nie używałam glinek :)
OdpowiedzUsuńMam glinkę zieloną, ale o błękitnej nigdy nie słyszałam. Zainteresowało mnie jej peelingujące działanie, może wrzucę ją do koszyka przy okazji następnych kosmetycznych zakupów ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa sprawa z tą glinką błękitna. I na dodatek jeszcze peelinguje to już w ogóle fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńFajna. Muszę polecić siostrze :)
OdpowiedzUsuńA ja muszę powrócić do glinek, ponieważ po nich moja cera wyglądała naprawdę świetnie. Poza tym glinka peelingująca czyli oszczędność czasu!
OdpowiedzUsuńOooo, peelingującej jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJka skończę czerwoną to moze następną do próbowania będzie właśnie niebieska :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie już od dłuższego czasu :)
Muszę kupić wreszcie te glinki, akurat są u mnie w pobliskim sklepie :)
OdpowiedzUsuńmiałem błękitną i cięzko się zmywała teraz mam brażową i jest świetna :)
OdpowiedzUsuńNa pewno polecę tą glinkę mojej mamie :)
OdpowiedzUsuńZnam i lubię !:)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy wcześniej o błękitnej :)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować, lubię glinki ale przyzwyczaiłam się do białej , czas na zmiany
OdpowiedzUsuńGlinki różnego rodzaju wciąż czekają u mnie na wypróbowanie. Ciekawa jestem, czy pomogłyby mi poradzić sobie z zaskórnikami.
OdpowiedzUsuńMiałam - super jest :D
OdpowiedzUsuńTakiej typowej niebieskiej glinki nie miałam.
OdpowiedzUsuńGlinki uwielbiam i już nie potrafię zliczyć ile gatunków wypróbowałam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie stosowałam glinek.
OdpowiedzUsuńLubię takie cuda; tego jeszcze nie znam.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznam, że jeszcze nigdy nie próbowałam glinek.
OdpowiedzUsuńA co do mojej manii są nią kubki;)
Nie przejdę obojętnie obok takiego działu w sklepie. Zawsze muszę się zatrzymać.:D
oj lubię glinki :D Tylko niestety nie często po nie sięgam :) Muszę to zmienić :D
OdpowiedzUsuńWiesz, że mam ją w swoich zbiorach i nigdy nie używałam?! Skoro dobrze wpływa na oczyszczanie to koniecznie muszę ją wypróbować bo właściwie to leży i tylko się marnuje :)
OdpowiedzUsuńNiebieskiej glinki nigdy nie testowałam :P Obecnie używam białej glinki Mokosh :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te glinki! :)
OdpowiedzUsuńŻebym jeszcze nie była taka leniwa i zechciała sama mieszać te glinki.
OdpowiedzUsuńBłękitnej jeszcze nigdy nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMiałam glinki z tej serii i sobie je bardzo chwalę :) Mają świetne działanie i przystępną cenę - fajna jest czarna
OdpowiedzUsuńBłękitnej glinki jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńmiałam chyba zieloną, i czerwoną glinkę:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam glinki, szczególnie białą:) Niestety tej jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuń