W dzisiejszym poście zapraszam Was na recenzję żółtej glinki przeznaczonej głównie dla cery starzejącej się i zwiotczałej.
Od producenta:
Żółta glinka delikatnie oczyszcza skórę ze zrogowaciałego naskórka, przyśpiesza proces regeneracji, tonizuje, wyprowadza toksyny i nasyca skórę tlenem.
Przy regularnym zastosowaniu podnosi sprężystość i elastyczność skory, opóźnia powstawanie zmarszczek.
Jak wszystkie glinki Fotokosmetik i ta zapakowana została w 2 papierowe woreczki po 50 g każdy. Ja przesypałam ją w inne opakowanie, ponieważ z takiego woreczka bardzo źle się ją wyciąga.
Cena to około 8 zł za 100g.
Konsystencja/ Zapach:
Glinka żółta podobnie jak glinka czarna nie ma jednolitej konsystencji, wyczuwalne są w niej małe drobinki, dlatego po zmieszaniu z wodą nie tworzy jednolitej masy, a podczas zmywania można robić nią dodatkowo peeling.
Glinka ta jest bezwonna zarówno przed jak i po zmieszaniu z wodą.
Moja opinia:
Glinkę mieszałam z wodą w proporcji 1:1. Często dodawałam do niej kilka kropel ulubionego olejku. np. winogronowego. Glinka żółta jest przeznaczona głownie dla skóry starzejącej się, ale słyszałam, że również u młodszych osób przynosiła dobre efekty, więc mimo, że mama kupiła glinkę tylko dla siebie i ja postanowiłam ją wypróbować.
Co zauważyłam u siebie? Przede wszystkim glinka bardzo ładnie rozjaśnia cerę i wyrównuje jej koloryt. Miałam wrażenie, że wszelkie niedoskonałości czy przebarwienia są po jej użyciu mniej widoczne. Ponadto widocznie oczyszcza skórę, zmniejsza widoczność zaskórników, jednak nie robi tego w tak ,,inwazyjny sposób" jak glinka czarna. Matuje skórę, ale nie przesusza jej, jak to ma w zwyczaju jej koleżanka czarna glinka, dlatego osoby ze skórą suchą i wrażliwą bez obaw mogą jej używać. Dlatego ja sięgam po nią głównie wtedy, gdy moja skóra jej przesuszona i potrzebuje delikatniejszego oczyszczenia niż mogłaby jej zafundować glinka czarna.
Moja mam również była zadowolona z tej glinki. Po jej użyciu jej twarz była miękka, delikatnie wygładzona i gotowa na aplikację jej ulubionego kremu.
Dodatkowym plusem jest to, że glinka ta bardzo łatwo się zmywa w porównaniu do glinki czerwonej czy czarnej.
Podsumowując, Jest to kolejna przetestowana przeze mnie glinka, która w pełni spełniła swoje zadanie i na pewno nie raz do niej wrócę.
Podobne posty:
Glinka w sam raz dla mnie!:)
OdpowiedzUsuńnie potrzebuje jeszcze żółtej glinki, ale działanie pozostałych glineg bardzo sobie cenie
OdpowiedzUsuńNigdy nie zwracałam uwagi na glinkę żółtą a teraz się okazuje że to błąd! W takim wypadku będę ją musiała przetestować :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńMnie chyba jak na razie nie potrzeba takiego rodzaju glinki :)
Great review sweetheart...thx for sharing!
OdpowiedzUsuńNiezła ta glinka jak widzę.
OdpowiedzUsuńNie znam tej glinki.. Jakoś średnio mi takie pasują, bo nie potrafię ich przyrządzić, żeby była dobra konsystencja.
OdpowiedzUsuńTeż na początku miałam z tym problem :)
UsuńTo dla mnie :D Twarz zaczyna się powoli sypać ;D
OdpowiedzUsuńWarto zacząć się wspomagać takimi kosmetykami ):)
UsuńDotąd miałam do czynienia tylko z glinką białą :)
OdpowiedzUsuńKażdą glinkę lubię :)
OdpowiedzUsuńŻółtej jeszcze nie próbowałam
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że moja poszarzała i skłonna do niedoskonałości cera polubiłaby się z tą glinką :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta glinka, chociaż jedyną jaką używałam do tej pory była glinka zielona.
OdpowiedzUsuńCROWDED DREAMS
Lubię glinki, ale ostatnio zaczęłam się przerzucać na maski w płachcie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że i u mnie spisałaby się nieźle.
OdpowiedzUsuńUwielbiam glinki, bardzo chętnie zawsze po nie sięgam, szczególnie takie do rozrobienia samemu :)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
Wszystkie glinki jakie testowałam były bardzo dobre :) chyba tylko raz czy dwa mi coś nie pasowało :) muszę teraz jakieś kupić bo nie mam już żadnej :)
OdpowiedzUsuńLubię glinki, ale żółtej jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelakie glinki. :-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię glinki często testuję je z różnych firm ( różnią się jakością) ale z tej marki jeszcze nie miałam więc chętnie przetestuję w przyszłosci :)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za glinkami, w zasadzie zrezygnowałam z nich, na dłuższą metę za bardzo przesuszają mi cerę, wolę maseczki :D
OdpowiedzUsuńO glinka coś fajnego :0 zapraszam cię na konkurs https://swiatmylady.blogspot.com/2016/05/urodziny-bloga-konkurs.html
OdpowiedzUsuńŻółtej glinki jeszcze nie miałam :) Ale to pewnie kwestia czasu ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa ta glinka i chętnie bym się na nią skusiła.
OdpowiedzUsuńmiałam zieloną z tej serii - świetnie mi robiła na skórę głowy
OdpowiedzUsuńMam żółtą glinkę, ale z innej firmy, jednak jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńżółtej jeszcze nie miałam, ale przypomniałaś mi, że od bardzo dawna nie miałam na twarzy żadnej glinki :D
OdpowiedzUsuńFajnie, że się sprawdziła i że nie wysusza :)
OdpowiedzUsuńNie znam jej :) Fajnie, że się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńJestem wielką zwolenniczką glinek wszelkiego rodzaju ale żółtej jeszcze nie stosowałam.. :-) Pozytywna opinia zachęca..
OdpowiedzUsuńMuszę zacząć częściej używać glinek :)
OdpowiedzUsuńO to ja żółtej jeszcze nie próbowałam :) tylko zieloną czerwona i czarną :) a to wygląda na to ze akurat do mojej skóry :)
OdpowiedzUsuńlubię ta i białą bo są delikatniejsze dla skóry niż pozostałe glinki
OdpowiedzUsuńJa białą też polubiłam :)
UsuńŻółtej jakoś nigdy nie miałam:)
OdpowiedzUsuńkażda glinka fajna jest:D
OdpowiedzUsuńAkurat żółtej glinki jeszcze nie miałam przyjemności używać.
OdpowiedzUsuńRewelacja! Muszę to mieć, dobiegam do 30stki, więc akurat w sam raz dla mnie!^^
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs!
www.jennydzemson.blogspot.com
Mam żółtą glinkę, ale innego producenta. Tej marki posiadam glinkę niebieską i różową. Lubię glinki, ale nie stosuję ich zbyt często, wolę inne maseczki. Choć prawdę mówiąc ostatnio w ogóle rzadko stosuję jakiekolwiek maseczki.
OdpowiedzUsuńoo dla mojej mamci ;D
OdpowiedzUsuń